sobota, 20 lipca 2013

Po sygnale zostaw wiadomość

-Boberku powinnyśmy to spisać!- wykrzyknęła do słuchawki, tak głośno że ręka z telefonem wyprostowała się nagle jak by kopnął mnie prąd.
-Kreciuś ale co spisać?
-Jak to co nasze wspomnienia! Wszystkie jajcochy w grochy przecież jak tak dalej będziemy zwlekać to już za chwile nic nie będziemy pamiętały z tego co się działo!
Naprawdę uwielbiam Krecika ale zapominam jak emocje biorą nad nią górę i zawsze pokutuje zanim dostatecznie ściszę telefon żeby nie popękały mi bębenki w uszach czyli zawsze jak rozmawiamy. Całe szczęście mamy nielimitowane minuty i nasz operator dał sobie spokój z rozłączaniem nas po godzinie rozmowy.
-Boberku jesteś tam?
-Jestem, jestem. Tylko zastanawiam się ...
- Nie ma nad czym bierz kartkę i piszemy!
- Ale przecież jeszcze nie skończyłyśmy Harlequina - jęknęłam smutno przypominając sobie, jeden z wieczorów kiedy to raczyłyśmy się krupnikiem bez kaszy puszczając wodze fantazji o rosłych bagietach i nikłych ciabattach.
-Oj daj spokój zmyślać możemy zawsze, a wspomnienia trzeba spisywać szybko zanim się pamięta.
I w tym przypadku miała rację, bo lata liceum minęły już dawno i bezpowrotnie, pamięć nie ta, a historii jest dużo i jeszcze więcej, część już powoli uleciała z głowy ale całkiem sporo jeszcze gdzieś się kołacze w głowie. Tylko teraz pojawia się bardzo istotne pytanie: "Od czego by tu zacząć?". Na usta ciśnie się " od początku" ale co było na początku ? Od czego się zaczęło? Jak to się stało że, najlepsze historie zawsze opowiadają nasze wspólne przeżycia? I jak doszło do tego, że jak coś się dzieje zawsze najpierw dzwonię do Krecika?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz